Otarłam łzy. Uśmiechnęłam się ciąż lekko zapłakana. Spojrzałam na niego, jego wzrok był taki dziwny. Niby tu był, ale tak na prawdę błądził gdzieś indziej. Nasza rozmowa wciąż się nie skończyła, muszę coś wymyślić. Jeszcze raz otarłam łzy z pyska i uśmiechnęłam się mówiąc:
- Gadamy już spory czas- zaczęłam- trochę zgłodniałam, może przejdziemy się na polowanie?- Zaproponowałam i zwróciłam się w stronę basiora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz